Jest późne popołudnie, po raz pierwszy po deszczu, który nie padał tutaj od kilkudziesięciu dni… Wreszcie mogę się napić i umyć… Jestem bardzo spragniona… Jestem mucha, mucha domowa. Moja łacińska nazwa to Musca domestica L. Nie wiem, czy mnie lubisz, czy nie. Nie wiem, czy Ci się podobam, czy nie, Ale ja Ciebie też nie znam, bo Cię nie widzę w tej chwili i nie wiem kim jesteś, ani jaka/jaki jesteś. Ale za to Ty właśnie możesz się na mnie teraz napatrzyć i poznać mnie bliżej, może wtedy nie raz ocalisz mi jeszcze życie.
Pochodzę z rodziny Muchowatych (łac. Muscidae), rzędu Muchówek (łac. Diptera), w gromadzie Owady (łac. Insecta). Wielu z Was (ludzi) uważa, że owady to nie zwierzęta, ale to nieprawda. Niewielu już pewnie pamięta ze szkoły, że owady, to jedna z gromad w królestwie zwierząt (łac. Animalia).
.
.
Mam około 7-8 mm długości i ciemnoszary tułów z podłużnymi paskami. Mój odwłok jest jaśniejszy, lekko wpadający w żółty kolor i też mam tam paski. Ale podłużne, nie poprzeczne, jak u os i pszczół. Aparat gębowy mam liżąco-ssący, nie gryzę! Nie musisz się mnie bać, nie zrobię Ci krzywdy. To dzięki takiej budowie aparatu gębowego mogę się napić. Zlizuję wodę z liści, siedzę właśnie na pięknym krzewie – ligustrze okrągłolistnym, jest cały mokry. Mogę się napić i umyć. Widzę go, bo mam wielkie oczy, pomarańczowo-czerwono-brązowe, złożone z wielu oczu prostych, tzw. przyoczków.
To dzięki nim widzę zupełnie inaczej niż Ty. Wy ludzie, widzicie około 30 obrazów na sekundę, ja około dziesięć razy więcej. Ponadto widzę barwy, których nie dostrzega wasze oko, dzięki temu to co wydaje się Ci białe, dla mnie często jest bardzo kolorowe. A wszystko przez to, że mam aż cztery pigmenty w oczach, dzięki którym mam zdecydowanie większy zakres spektralny widzenia niż Ty.
.
.
Jestem gatunkiem synantropijnym, czyli takim, który przystosował się do życia w środowisku przekształconym przez Ciebie. Tak, tak, ja wiem, co o mnie mówią, że roznoszę zarazki… Ale Ty też nie jesteś taka/taki święta/święty… Rozejrzyj się dookoła siebie, wszędzie tam, gdzie mnie znajdziesz to Twoje miejsce bytowania, czy jest tam jeszcze coś, co nie zostało podporządkowane Tobie?
.
.
Pojawiam się mniej więcej w marcu, jako jajo. Moja mama składa takich jaj nawet kilkaset. Najchętniej na nawozie, lub na gnijących odpadach pochodzenia zarówno zwierzęcego, jak i roślinnego. Gnicie powoduje wytworzenie się energii, dzięki temu jest mi cieplej i po kilkudziesięciu godzinach już jestem larwą. W takiej postaci żyję około dwóch miesięcy. Odżywiam się jedynie pokarmem płynnym, bo mój aparat gębowy na początku jest tylko ssący. Jak już osiągam około tych dwóch miesięcy życia, to szukam schronienia w glebie, tam jest bezpiecznie i mogę spokojnie przejść przepoczwarczenie. Żeby stać się dorosłą muchówką, zajmuje mi to około dziesięciu dni. Wtedy wygrzebuję się z ziemi i zaczynam nowe dorosłe życie na powietrzu. Mam bardzo cienkie i przezroczyste skrzydła. Bardzo się boję, że ktoś mi je uszkodzi i wtedy już nie będę mogła latać. A ja tak bardzo lubię latać. Choć dużo też chodzę. Moje odnóża są cienkie i owłosione. Takie pojedyncze włoski mam również na tułowiu. Na zakończeniu odnóży mam stopy, zakończone pazurkami i przylgami. Przylgi to takie lepkie poduszeczki, dzięki którym mogę wspinać się po gładkich powierzchniach.
.
.
Ludzie nazywają mnie również imago. To takie inne określenie dorosłego osobnika u owadów. Zimuję w pomieszczeniach, bo na zewnątrz zimą, jest mi trochę za zimno. Czyha na mnie wtedy wiele niebezpieczeństw z Twojej strony. I choć jestem rzeczywiście wektorem wieku chorób, np. duru brzusznego, gruźlicy czy czerwonki, to jednak mam swoją ważną rolę do spełnienia w przyrodzie. Moje larwy są przede wszystkim koprofagami, saprofagami i czasami nawet nekrofagami.
Nekrofagi to organizmy odżywiające się martwą materią zwierzęcą, czyli padliną. Koprofagi to organizmy odżywiające się odchodami zwierząt roślinożernych. Saprofagi natomiast to określenie zarezerwowane dla zwierząt, które odżywiają się szczątkami roślinnymi i zwierzęcymi, znajdującymi się w glebie. Dzięki takiemu sposobowi życia rozkładamy martwą materię organiczną, na proste związki mineralne, które na nowo mogą być pobierane przez inne organizmy żyjące dookoła nas. Jesteśmy tzw. „środowiskową służbą sanitarną”. Wy ludzie, sami nas tak nazywacie.
.
.
Czy teraz wiesz coś więcej o mnie i moim życiu? Czy rozumiesz, że jestem tak samo potrzebna dla ekosystemu, jak inne organizmy? Czy jest szansa, żebyśmy choć trochę się zaprzyjaźnili?
.
Wszystkie fotografie opatrzone moim logiem, są mojego autorstwa i objęte są ochroną zgodnie z zapisami o prawie autorskim i prawie o własności intelektualnej. Wszelkie kopiowanie, lub wykorzystanie bez pisemnej zgody autora jest zabronione. Pozostałe zdjęcia wykorzystane w artykule pochodzą ze źródeł dostępnych powszechnie i nie objętych prawami autorskimi.
Brak komentarzy