01 października to dla wielu młodych ludzi, przede wszystkim studentów, czas powrotów na uczelnię i zamykania za sobą drzwi do wakacji. Ci, którzy już w tym czasie pracują i łączą pracę zawodową ze studiami zaocznymi, pewnie w mniejszym stopniu odczują te zmiany. Jednak mimo wszystko trzeba przestawić się na trochę inny tryb życia, znaleźć czas na naukę i pogodzić ją z hobby i czasem spędzanym z przyjaciółmi.
Warto jednak nie zapominać w tym wszystkim o odrobinie czasu na poznawanie tego, co nas otacza i naukę. Mam tu przede wszystkim na myśli otaczający nas świat przyrody i prawa nim rządzące. W ostatnich dniach, tygodniach i miesiącach coraz szerzej w mediach poruszany jest problem masowej i często zupełnie bezsensownej wycinki drzew. Dużo się mówi i pisze o zmianach klimatu i przyszłości ludzkości, która nie wygląda zbyt różowo, bo rozwój gospodarczy i technologiczny nie idą niestety w parze z odpowiednim zachowaniem stanu równowagi i poszanowaniem przyrody.
Wiele się mówi, że to drzewa są
największym sojusznikiem ludzi, produkują tlen, pochłaniają dwutlenek węgla i
obniżają temperaturę w miastach. To nie są ich jedyne funkcje i cechy pozytywne
z punktu widzenia ludzi. Mają one wiele różnych innych pozytywnych aspektów, o
których często zapominamy, lub nawet nie zdajemy sobie z nich sprawy. A wynika
to z tego przede wszystkim, że większość z nas ma problem z rozpoznaniem wielu
gatunków drzew. Mało kto wie, jak wygląda okres wegetacyjny u wielu z nich,
które gubią liście na zimę, a które nie.
Często słyszę, że najbardziej popularne drzewo iglaste to „choinka”, a to tylko potocznie używana nazwa na kilka gatunków drzew, które w grudniu pojawiają się w naszych domach. Nieco lepiej jest z drzewami liściastymi. Tutaj zapytany na ulicy, przeciętny człowiek, będzie potrafił wymienić już kilka gatunków: dąb, kasztanowiec, klon, może lipa. Ale najczęściej jego ogólna wiedza się na tym kończy.
Niewielki nacisk kładzie się na rozpoznawanie drzew w szkole podstawowej i średniej. Nie ma w programie nauczania tematu związanego z szacunkiem do drzew i ich ogromną rolą sojusznika ludzkości. Nikt nie tłumaczy, dlaczego warto sadzić drzewa, a nie je wycinać. W ostatnich kilkudziesięciu latach da się zauważyć ogromny postęp konsumpcjonizmu i egoizmu. Drzewa śmiecą, przeszkadzają w parkowaniu, brudzą samochody. Co gorsza takie, o które nikt nie dba, lub pielęgnacja prowadzona jest w sposób przypadkowy, lub nieprawidłowy prowadzą do nieszczęśliwych wypadków. Co powoduje dalszą spiralę niezrozumienia, po co nam drzewa.
Dlatego dzisiaj, z okazji rozpoczęcia się nowego roku akademickiego, chciałabym polecić w cyklu Z ZIELONEJ PÓŁKI, książkę właśnie o drzewach. Tym razem bez kolorowych obrazków, napisaną w formie podręcznika akademickiego. Ale dla tych, którzy chcieliby nauczyć się rozpoznawać drzewa na spacerach, na urlopie, na wycieczkach z rodziną, jest to pozycja „musthave”. „Dendrologia” autorstwa Włodzimierza Senety i |Jakuba Dolatowskiego, bo to o niej właśnie mowa, jest niesamowitym kompendium wiedzy na temat drzew. W księgarniach i bibliotekach dostępnych jest kilka wydań z różnymi okładkami, dlatego zamieściłam powyżej, przykładowe z nich.
Dowiedzieć się z niej można w zasadzie wszystkiego o interesującym nas drzewie. Od nazwy łacińskiej i polskiej, poprzez przynależność do rodziny i rodzaju, odnaleźć w niej można również dokładne charakterystyki i opis dotyczący wyglądu pędów, liści, kwiatów i owoców (w przypadku drzew owocujących). Nie brakuje również obszernych informacji o występowaniu, wymaganiach drzewa, jak i również możliwości jego wykorzystania i cech, dzięki którym jest ono najbardziej dekoracyjne.
Chciałabym polecić tę pozycję, nie tylko studentom ogrodnictwa, czy architektury krajobrazu. Lecz wszystkim tym, którzy chcieliby poznać świat drzew, pobawić się w identyfikację o każdej porze roku. Zapraszam serdecznie do lektury.
Brak komentarzy