W zeszłym roku, wystawa Zieleń to Życie obchodziła swoje 25 urodziny. Uczestniczyłam w niej wówczas po raz siódmy. W tym roku również się wybieram, ale jak co roku, od kilku lat nie sprawdzam wcześniej kto się będzie wystawiał, jaki ogród pokazowy będzie, ani też jakie inne drobne wydarzenia będą się odbywały w jej trakcie. Nie chcę się nastawiać na nic, niczego nie oczekuję i nie zakładam, że coś mnie tam zaskoczy.
.
.
Dzięki takiemu nastawieniu wracając do Torunia, nie mam poczucia, że znów się zawiodłam. Nie snuję marzeń, że jako architekt krajobrazu i projektant ogrodów odnajdę wśród stoisk wystawców i roślinnych nowości coś, co powali mnie na kolana, lub pozwoli na realizację ciekawszych pomysłów w ogrodach. Jadę w tym roku po raz kolejny, bo nadal wierzę, że nasze polskie wystawy choć w połowie osiągną kiedyś poziom i prestiż wystaw międzynarodowych.
.
.
.
Nie wiem, czy i kto realizuje w tym roku ogród pokazowy, czyli pierwsze spotkanie z wystawą. Zeszłoroczna aranżacja, choć estetyczna wizualnie (w kawałkach), nie była jednak spójna ani poziomem wykonania ani nie miała czytelnego przesłania.
.
.
Elementy pseudonowoczesne przeplatały się z kiepsko wykonanym zbiornikiem wodnym i roślinami sprawiającymi wrażenie, jakby ustawiane były w ostatniej chwili. Całość uzupełniał bodajże tekturowy wóz strażacki, rodem z przedszkola… Oszczędzę Wam tego widoku, ale to była masakra.
.
.
W ogrodzie pokazowym, jak również na wielu stoiskach producentów roślin, jak co roku, do znudzenia, pyszniły się jeżówki. Piękne byliny, uwielbiane przez owady, długo kwitnące i łatwe w rozmnażaniu. W moim subiektywnym rankingu znajdują się w TOP-5, ale ludzie! Zlitujcie się, oprócz jeżówek na rabatach można posadzić „milion” innych równie pięknych kwiatów. Na przykład: rudbekie, przegorzany, mikołajki, liatry, szałwie, przetaczniki, dzielżany, tojady, werbeny i mnóstwo, mnóstwo innych. Dlaczego znowu jeżówki?
.
.
Jak co roku, od niepamiętnych czasów, szkółkarze i producenci roślin ozdobnych, mają zawsze te same miejsca w halach. Ci, którzy jeżdżą co roku, mogą ze spokojem chodzić i zwiedzać wystawę z zamkniętymi oczami. Nic się nie zmienia. I tak przy wejściu zaraz po prawej stronie znajduje się stoisko jednego z producentów bylin. Ku mojemu zaskoczeniu w zeszłym roku zamiast buszu roślin zastałam aranżację z prostych drewnianych koszy pełnych roślin i stołu z wgłębieniem w środku obsadzonym niskimi trawami ozdobnymi. To jest to! Pomyślałam, wreszcie pojawiło się coś innego. Prostota aranżacji stoiska i te cudne kosze nadały stoisku lekkości i wyjątkowości.
.
.
Moją uwagę przykuły również hortensje, które nie zachwycały ani mega wielkimi rozmiarami krzewów, ani podkarmionymi kwiatostanami, które najprawdopodobniej w warunkach ogrodowych, już nigdy nie osiągną podobnych rozmiarów. Detal, który dzięki swojej delikatności i pastelowym odcieniom wyróżniał się na tle krzykliwych aranżacji po sąsiedzku. Kocham je!
.
.
„From the heart of Poland” brzmiało hasło reklamowe na jednym z innych stoisk. Krzewy owocowe kwitnące i rośliny ozdobne. Prosto, funkcjonalnie i bez zbędnego zadęcia. Towary wyeksponowane w sposób umiarkowany, ani za gęsto, ani za rzadko. Elegancko podświetlone półki i trzy kolory dominujące. Układ przestrzenny zabudowy dość prosty, ale zarazem tworzący mikro wnętrza. Materiał naturalny i łatwy do ponownego przetworzenia. Poczułam się jak w domu. Dziękuję – ocena – Bardzo dobry 😊
.
.
I jeszcze jeden drobiazg, cudo! Filiżanka, ale nie z kawą, zielona, żywa filiżanka. Piękna ceramika z idealnie dobraną do niej zawartością. To jest właśnie jedna z inspiracji, po którą wtedy przyjechałam. Nie zawsze super modne, nie zawsze super drogie ozdoby do ogrodu są wyjątkowe. Czasami z dwóch niepozornych i często niedocenianych rzeczy można stworzyć coś oryginalnego. Czy w tym roku też coś takiego znajdę? Zobaczymy…
.
.
Brak komentarzy